poniedziałek, 1 listopada 2021

Zamki Jury, cz. 3: Zamek Olsztyn

Kontynuujemy cykl rozpoczęty wpisem o Zamku Ogrodzieniec, w którym będziemy opisywali zamki na Szlaku Orlich Gniazd i nie tylko. Dziś Zamek Olsztyn.

 

Imponujący widok na zamek z DK 46
 

Moim zdaniem jeden z najbardziej imponujących, oraz najpiękniej położonych zamków Jury. Dosłownie jakby "wyrastał" spod Olsztyna, równie malowniczo położonej miejscowości, która notabene ma niedługo uzyskać status miasta. Pierwsze wzmianki o olsztyńskiej warowni pochodzą z roku 1349. Wtedy to król Kazimierz Wielki nakazał przebudowę niegdyś drewnianego grodu i postawienie na jego miejscu murowanej twierdzy. Była to część wielkiego planu budowy solidnych budowli obronnych z kamienia na ówczesnej granicy polsko-czeskiej. Zamek Olsztyn pełnił także funkcję więzienia królewskiego. Jak to bywa w przypadku tego typu obiektów, istnieje co najmniej kilka legend i opowieści.  Jedna z najsłynniejszych opowiada o zjawie błąkającej się po zamku w ciemne noce. Jest to duch Maćka Borkowica – wojewody poznańskiego, przeciwnika polityki króla Kazimierza Wielkiego. Powołał on konfederację wymierzoną w króla. Wygnany z kraju po 4 latach powrócił i nadal przeciw niemu spiskował. W końcu został schwytany w Kaliszu i skazany na śmierć głodową w lochach pod główną wieżą zamku olsztyńskiego. Więzień otrzymywał dziennie tylko dzban wody i wiązkę siana. Podobno wytrzymał tak 40 dni a jego jęki i przekleństwa słychać było w całym zamku. Niektórzy twierdzą też że przywiedziony głodem do szaleństwa zaczął kąsać i pożerać własne ciało. Nie potwierdzona plotka mówiła, że tak sroga kara podyktowana była osobistą zemstą króla za tajemne schadzki Borkowica z królową. Podobno można tutaj również usłyszeć płacz dziecka - tragicznie zmarłego syna burgrabi Olsztyńskiego – Kacpra Karlińskiego...

 


 

Los - podobnie jak w przypadku innych zamków i warowni jurajskich - nie był dla zamku łaskawy. Jeszcze pod koniec XVI wieku obiekt zaatakowały wojska austriackie arcyksięcia Maksymiliana. Ale prawdziwą katastrofą był najazd Szwedów w 1655 roku, od tego czasu obiekt zaczął popadać w ruinę. Może zyskałby dawny blask, ale kto wtedy myślał o próbach odbudowy? Bardziej skupiano się na dalszej rozbiórce, celem pozyskania cennego materiału budulcowego. Tak został dosłownie rozebrany. Do dziś z pierwotnej budowli zachowały się wieże: cylindryczna i kwadratowa (Starościńska), fragmenty murów budynków gospodarczych, piwnice oraz odkryte w toku badań archeologicznych fundamenty kuźnicy i ślady dymarek. Zamek od 3 lat jest w renowacji, a  niedługo może zyskać kolejną atrakcję: archeolodzy odkryli prawdopodobnie największy na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej system jaskiń, tuneli i szczelin. Trwające od trzech lat badania towarzyszą pracom mającym na celu zabezpieczenie ruin zamku. Być może część tuneli zostanie niebawem udostępniona do zwiedzania. Polecam zwiedzić sam Zamek (wstęp kosztuje 8 zł bilet normalny i 5 zł ulgowy), jak i Olsztyn usiany innymi atrakcjami, z najsłynniejszą - "Olsztyńską Szopką". 

 



Olsztyn - droga do Zamku

Tekst i zdjęcia: Marcin Bareła, Marzena Bareła

2 komentarze:

  1. Z tym największym systemem jaskiń to niestety wielką bujda. Na terenie wzgórza zamkowego i samego zamku są co prawda jaskinie ale w większości to krótkie osobne szczeliny. Zresztą już są opisane w specjalistycznych publikacjach jaskiniowych np Inwentarzach. Plotka o nie wiadomo jakich podziemiach ma pewnie tylko służyć promocji tego miejsca. Podobnie jak że Złotym Pociągiem w Wałbrzychu

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za komentarz. Wiadomo już kiedy owe szczeliny mogą zostać udostępnione do zwiedzania? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń