piątek, 28 maja 2021

Roztocze, część II: zabytki


Cerkiew w Hrubieszowie


W drugim wpisie z cyklu Roztocze, skupimy się na architekturze, sztuce i nie tylko. Ten wpis obejmie także miejsca poza geograficznym Roztoczem, jak choćby Zamość, Chełm czy Hrubieszów. Jeśli miałbym wymienić jeden zabytek, który szczególnie mnie zachwycił, to będzie to Kościół Wniebowzięcia NMP w Krasnobrodzie. Fantastycznie wykonana i niedawno odnowiona elewacja, ciekawa, złamana jakby falista fasada, zachwycające wnętrze i przepiękny kremowo-złoty ołtarz tworzą imponujący wizualnie zabytek. Ale to co w kościołach powinno być najważniejsze jest tutaj absolutnie zachowane: byliśmy na dwóch Mszach Św. i obie z nich były wyjątkowe, uduchowione a płynące z mównicy słowa dawały do myślenia i nie były o niczym. Nieopodal świątyni znajduje się Kaplica na Wodzie, która upamiętnia objawienie Maryi, które miało miejsce w 1640 roku. Co ciekawe, Roztocze jest miejscem wielu podobnych objawień, o których więcej w dalszej części tekstu, lecz oficjalnie uznanymi przez Kościół objawieniami są te w Gietrzwałdzie, czyli daleko na północ...


Kościół Wniębowzięcia NMP Krasnobród

I jego wnętrze 

Fajną atrakcją jest ptaszyniec w dziedzińcu dawnego zespołu klasztornego oo. dominikanów, gdzie możemy podziwiać barwne papugi, czy dumne pawie. Tam również, za "co łaska" zobaczymy Muzeum Wieńców Dożynkowych, oraz skansen rolniczy i wystawę botaniczną. 




Jesteśmy w Chełmie, które słynie z jedynych w Polsce podziemnych korytarzy kredowych. Wydobycie kredy do celów gospodarczych miało miejsce już w średniowieczu. Mieszkańcy odkryli, że pod ziemią znajdują się bogate pokłady kredy i rozpoczęli mozolne drążenie korytarzy. Z czasem korytarzy zaczęło przybywać, sąsiedzi często "spotykali się" podczas prac, nierzadko spierając o swoją część. Przedsiębiorczy chełmianie zaczęli czerpać znaczne zyski z ówczesnej działalności. Wydobycie przerwano w XIX w., kiedy wydrążone chodniki zagrażały bezpieczeństwu mieszkańców. Do tego stopnia, że w roku (o ile dobrze zapamiętałem) 1963 zapadł się chodnik tuż po przejeździe dużego wozu. W latach 70. XX w., po przystosowaniu wybranych fragmentów korytarzy do potrzeb turystycznych, udostępniono do zwiedzania trasę turystyczną, która stanowi obecnie największą atrakcję miasta i regionu, rzeczywiście będąc ewenementem w Polsce i Europie. Polecamy - świetny przewodnik z pasją opowiada o miejscu, a specjalna projekcja ducha Bielucha robi ogromne wrażenie. Zwiedzanie trwa ok. godziny, w sam raz...







Majestatycznym miejscem współczesnego Chełma jest łagodne wzniesienie, zwane Górką Chełmską, a w przeszłości Górką Katedralną lub Starościńską. Ozdobą jest Bazylika Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, której początki sięgają XIII wieku, a której obecny wygląd pochodzi z XVIII wieku. Fasada, wsparta na kolumnach przywodzi na myśl klasycystyczne obiekty pałacowe. Ciekawe jest również wyposażenie, a szczególnie dwa obrazy Franciszka Smuglewicza oraz późnobarokowe ANTEPEDIUM z blachy srebrnej, przedstawiające hołd rycerstwa obrazowi MB Chełmskiej po bitwie pod Beresteczkiem. Bazylika jest również starym sanktuarium maryjnym, powstałym w oparciu o kult obrazu Matki Boskiej Chełmskiej. Niestety nie przetrwał oryginał ikony - został w 1915 roku wywieziony przez Rosjan. Po obejściu Bazyliki, warto przejść się na wzgórze i podziwiać widoki na miasto i okolicę. Zwróćcie uwagę na charakterystyczny kopiec, gdzie w XIX w. na szczycie wybudowano cerkiew pw. świętych Cyryla i Metodego, a którą zburzono w okresie międzywojennym. Obecnie znajduje się tutaj tylko kopiec, zwieńczony drewnianym krzyżem. Na koniec pozostaje krótki spacer po chełmskim Rynku, który szczerze niczego specjalnego dla oka nie oferuje.








Jedziemy doHr Hrubieszowa, nijakiego dosyć miasta (które szczyci się mianem najbardziej na wschód wysuniętego miasta w Polsce), by zobaczyć wspaniałą Cerkiew Prawosławną pw. Zaśnięcia Najświętszej Maryi Panny, która wzniesiona została w 1875 r. Trudno opisać pierwsze wrażnie po jej zobaczeniu. W pogodny dzień, żółta elewacja wspaniale zestawia się z błękitem nieba, a jak mamy szczęście to i bielą chmur, tworząc bajeczną mozaikę kolorów. Oprócz walorów wizualnych jakie sobą reprezentuje, jej wyjątkowość podnosi dodatkowo fakt ilości kopuł, jakie zdobią świątynię. Jako jedyna w Polsce, a jedna z 2 w Europie ma ich aż 13. Ilość kopuł wieńczących dach świątyni nie jest przypadkowa, bowiem wśród wyznawców prawosławia symbolizują one najwyższego zwierzchnika - Jezusa Chrystusa oraz 12 Apostołów.






Zbudowana na planie krzyża greckiego, w stylu bizantyjsko-rosyjskim jest co najmniej dziewiątą świątynią prawosławną w ponad 600 letniej historii miasta. Odrestaurowana i czynna zarówno dla wiernych jak i odwiedzających ją turystów, zachwyca zabytkowym wnętrzem oraz swoją akustyką.
Znajdując się wewnątrz świątyni, uwagę przykuwa dwurzędowy ikonostas wykonany z drewna dębowego, ikony z przełomu XVIII i XIX w. oraz krzyż ołtarzowy datowany na I poł. XIX w. Cerkiew czynna jest dla zwiedzających od maja do września. Nieopodal znajduje się uroczy budynek dawnego Domu urodzonego w Hrubieszowie Bolesława Prusa, dziś będący kancelarią przy Kościele św. Mikołaja.





Przenieśmy się na chwilę do Zamościa, zwanego (wg. mnie przesadnie) perłą renesansu albo Padwą Północy. Miasto o rodowodzie szesnastowiecznym zachwyca harmonijnym układem na planie wieloboku, w którym centralną figurą jest Rynek Wielki z Ratuszem, oraz arkadowymi kamienicami w stylu renesansu lubelskiego. Styl ów cechuje tzw. stiuk - czyli zdobienie tynkarskie nadające fasadzie rozmach i elegancję. Najpiękniejsze są kamienice ormiańskie, których kolorowe fasady wieńczą bajeczne attyki zakrywające dach.






W Zamościu zachwycają zabytki architektury sakralnej, w tym słynna Katedra p.w. Zmartwychwstania Chrystusa i Tomasza Apostoła - dawna kolegiata. Tutaj spoczywają prochy wszystkich ordynatów w ramach Ordynacji Zamojskiej - tzw. państwa w państwie, jakie jeszcze pod koniec XVI wieku ustanowił Jan Sariusz Zamoyski, fundator miasta. Niezwykle przedsiębiorczy, wykształcony ale przede wszystkim bogaty szlachcic, nabył w ciągu kilkunastu lat miasta, wsie, lasy, cukrownie, tartaki. Wiele z obiektów wybudował własnym sumptem. Miał swój pałac w Zamościu, był tak bogaty, że posiadał własne wojsko. Ale żeby to wszystko móc jakoś ogarnąć, ustanowił Ordynację z własnym zarządem i administracją, by te dobra można było kontrolować. Nie trzeba dodawać, że zyski z majątku o powierzchni ponad 190 tys. hektarów były niewyobrażalne, nawet dziś. Będąc w Katedrze w Zamościu, warto zajrzeć do krypty rodu Zamojskich...


Katedra p.w. Zmartwychwstania Chrystusa i Tomasza Apostoła

Kamienice z podcieniami w Rynku

Wypada napisać jeszcze o...Zwierzyńcu oczywiście, które słynie z wielu ciekawostek. Podobno jest tutaj 65 różnych pomników (w tym jedyny w Polsce pomnik szarańczy), co na mieszkańca jest rekordem krajowym. Mamy tutaj również najwęższą ulicę w Polsce - ulicę Wąską, o szerokości 1,2 metra. Sąsiedzi z naprzeciwka mogą śmiało witać się...przez ogrodzenie, nie wychodząc z posesji. Skupmy się na zabytkach.  Mamy tutaj osiemnastowieczny Kościół św. Jana Nepomucena, zwany Kościołem "Na Wodzie". Dawniej był tutaj teatr obecny kościół ufundowali w latach 1741-1747 VII ordynat, Tomasz Antoni Zamoyski i jego żona Teresa w intencji powrotu do zdrowia ordynata oraz jako wotum dziękczynne za narodziny oczekiwanego syna – Klemensa. Zwracają uwagę polichromię pędzla Łukasza Smuglewicza, barokowy wystrój i dosyć oryginalna fasada. Malownicze otoczenie uczyniło z obiektu jeden z częściej fotografowanych, dodatkowo w maju odbywa się tutaj procesja na wodzie, gdzie tutejszy biskup opływa kajakiem wody otaczającego obiekt stawu, trzymając monstrancję. Jest to wydarzenie wyjątkowe na skalę krajową. 


Kościół Na Wodzie

Majowa procesja "kajakowa", niestety bez wiernych w kajakach


Jeszcze kilka perełek architektury, rozsianych po okolicznych miejscowościach. Jesteśmy w Biłgoraju, gdzie mieści sie Zagroda Sitarska, czyli zespół zabudowań drewnianych, charakterystycznych dla XIX wiecznego Biłgoraja. Skansen Wsi Biłgorajskiej można rzec jest niewielki, ale szczerze warto się wybrać i zobaczyć urządzenia i przyrządy, których używały nasze babcie i prababcie. Najstarszy dom powstał w 1810 roku i stoi do dziś. Zagroda Sitarska organizuje warsztaty ubijania masła, maglowania czy garncarstwa. Ogromny wkład w rozwój miasta mieli sitarze (wyrabiający sita). Protoplaści przywędrowali do Biłgoraja na początku XVII w. z Mazowsza, napotykając tutaj niezwykle dogodne warunki do rozwoju tego rzemiosła. Okoliczne obszary leśne i bagienne, gdzie było pod dostatkiem drewna, łyka i łozy, ułatwiały zdobywanie surowców potrzebnych do produkcji. Z drugiej strony, słabe gleby uniemożliwiały rozwój na terenie miasta zajęć rolniczych, wskutek czego istniała duża podaż siły roboczej. Sitarstwo i przetacznictwo to zawody, które przyczyniły się do rozsławienia miasta w XVIII i XIX wieku. Rozwój rzemiosła sitarskiego korzystnie wpłynął na stan liczebny i majątkowy biłgorajan. Rozpoczęli oni budowę nowych domów w układzie i stylu reprezentowanym przez zagrodę sitarską. Muzeum, oprócz kolekcji etnograficznej, prezentuje bogate zbiory militariów i numizmatów, z których najstarsze pochodzą z okresu Cesarstwa Rzymskiego. Polecamy gorąco!


Dom z 1810 roku

Duża kolekcja jak na małe powierzchniowo muzeum








Wypada wspomnieć o jeszcze dwóch obiektach: Kościele św. Biskupa Stanisława w Górecku Kościelnym, sielskiej wiosce pełnej okazałych dębów, znajduje się tam także Kaplica na Wodzie (kolejna w regionie!), a spacerując wygodną kładką dotrzemy do studni, skąd można zaczerpnąć uzdrawiającej - według podań - wody. Na koniec jesteśmy w Radecznicy, małym miasteczku, gdzie w 1664 roku objawił się (jedyne takie objawienie na świecie) św. Antoni Padewski. Na pamiątkę wydarzeń, powstała Bazylika Świętego Antoniego. Od początku zaskakuje niezwykły układ obiektu, otóż, żeby w ogóle do kościoła wejść, trzeba najpierw wspiąć się po wielu schodach w głębi sklepionego beczkowo tunelu. Po wyjściu z niego otwiera się widok na piękną, barokową fasadę świątyni i widok na okolicę. To właśnie na tym wzgórzu, zwanym Łysą Górą, jednemu z mieszkańców wioski objawił się św. Antoni z Padwy. Sam kościół imponuje rozmachem i zadziwia architekturą - wysunięty, kopulasty otwarty ganek, podcienie, ogromne filary wspierające.


Kościół św. Biskupa Stanisława - Górecko Kościelne

I jego wnętrze


Radecznica, Bazylika św. Antoniego...

Która wyróżnia się niespotykanym układem architektonicznym

Wejście prowadzi przez długi "tunel"

Ołtarz główny

Tymczasem w ramach bonusu, Pałac Plenipotenta w Zwierzyńcu, jako nietypowy na tamten region obiekt z tzw. alpenstilu, osiemnastowiecznego ruchu w architekturze, który wyróżniał się pięknym rzeźbieniem w drewnie (tzw. snycerka). Odpowiedzią na obcy alpenstil był styl zakopiański, zapoczątkowany przez Stanisława Witkiewicza...




Już teraz zapraszamy na ostatnią, 3 część: gastronomia i rozrywka...

Tekst i zdjęcia: Marcin, Marzena Bareła

poniedziałek, 24 maja 2021

Roztocze, część I: przyroda

Kładki przy Stawach Echo


Tym wpisem rozpoczynam trylogię o Roztoczu, krainie w południowo-wschodniej Polsce, rozciągającej się od południowych granic Kraśnika, aż po Lwów. Nasz wypoczynek przypadł na okres 15-22 maja, a zatrzymaliśmy się w kwaterze Przedpole (ul. 2 Lutego), mając do dyspozycji kilmatyczną, drewnianą chałupę, z dwoma sypialniami, przestronną jadalnią i kuchnią. W życiu nie pomyślałbym, że ten wyglądający na zabytkowy budynek ma dopiero kilkanaście lat! Rzeczywiście, rustykalny efekt starości został w pełni uchwycony! Polecam Przedpole w Zwierzyńcu, który ma wspaniałych, kontaktowych właścicieli (www.przedpole.pl).       

                                   

Nasza drewniana chata

Jest huśtawka

Oraz miejsce na ognisko

Jest ogień po prostu


Skupmy się na przyrodzie i krajobrazie. Roztocze jest idealnym miejscem do kontemplacji, odpoczynku na świeżym powietrzu, podziwiania widoków, "ładowania akumulatora". Dość powiedzieć, że na pasku szerokości ponad 30 km i długości niewiele, ponad 180 km mamy aż pięć parków krajobrazowych i jeden park narodowy (policzyłem tylko te w Polsce, licząc z Ukrainą jest ich ogółem dziesięć!). Zwierzyniec leży w sercu najważniejszego z nich - Roztoczańskiego Parku Narodowego. Park jest istotnym habitatem dla tak ważnych środowiskowo gatunków, jak głuszec, puchacz, gniewosz plamisty czy żółw błotny. Występuje tutaj bogactwo owadów, zwłaszcza chrząszczy ale niekwestionowanym królem tych lasów jest konik polski - krewniak dzikiego konia tarpana, który został wytrzebiony jeszcze w 18 wieku i na wolności obecnie nie występuje. Te małe konie są pieknie, popielato ubarwione, mają łagodne usposobienie i są bardzo ciekawskie. Nam udało się zobaczyć koniki w zachowawczej hodowli we Floriance.


Zalany las w RPN

Florianka, hodowla zachowawcza konika polskiego

Koniki są bardzo ciekawskie...

Stawy Echo widziane z kładki RPN

I jeszcze raz sielska Florianka


Światem flory z kolei rządzą jodły i sosny, ale największy szacunek  wzbudzając ogromne buki, z których wiele ma w obwodzie ponad 5 metrów. Mieszany drzewostan iglasto-liściasty i mechowate poszycie leście sprawiają, że w Roztoczańskim Parku Narodowym czujemy się nie jak w zwykłym lesie, ale jak w pierwotnej, nienaruszonej przez człowieka puszczy, gdzie każde drzewo żyje swoim spokojnym, niezakłóconym życiem (o ile są w granicach parku, bo np. lipy z ulicy Lipowej w Zwierzyńcu są już zagrożone ścięciem).  Pomyśleć, że kilkaset lat temu ten dziś pierwotny drzewostan porastał większość obszarów Europy środkowej i północnej. Przejeżdżając rowerem po płaskim traktach leśnych Parku (notabene znakomicie utrzymanych), może w spokoju i bez wysiłku delektować się urokami przyrody. Polecamy żółty szlak rowerowy Zwierzyniec - Florianka - Górecko Kościelne. Po drodze spotkamy zespół zbiorników Stawy Echo, Hodowlę Konika Polskiego, potężne buki, na koniec sielską atmosferę wsi Górecko Kościelne, które słynie z objawień Św. Stanisława z 1648 roku (jest kapliczka na wodzie, można skosztować tejże, podobno uzdrawia).


Górecko Kościelne, kaplica Św. Stanisława

Rdzawy kolor rzeczki Szum

.

Potężne dęby w Górecku Kościelnym

I figurka Maryi schowana w pniu...


Kolejnym arcydziełem natury są dwa rezerwaty: Czartowe Pole niedaleko miejscowości Hamernia, który urodą dorównuje (o ile wręcz nie bije) słynnym Szumom nad Tanwią. Oba rezerwaty, położone w Parku Krajobrazowym Puszczy Solskiej słyną z małych wodospadów przepływająch po progach skalnych rzek Sopot oraz Tanew. Nie muszę dodawać, że wrażeniom wzrokowym skutecznie w sukurs idą słuchowe, gdyż przepływająca bystro woda tworzy na progach właśnie szum, który nie przeszkadza, ale koi, relaksuje, wręcz hipnotyzuje. Spacer dobrze przygotowanymi ścieżkami wzdłuż rzek, w dolinach leśnych pełnych pięknych okazów drzew tworzy doskonały pomysł na udaną wycieczkę. W PK Szumy nad Tanwią, idąc niebieskim traktem dochodzimy do najwyższego wodospadu na Roztoczu - Jeleń. Z kolei w Czartowym Polu jedną z atrakcji są ruiny wówczas największej papierni, która niegdyś produkowała papier dla całego Królestwa Polskiego, a jako surowca używano nie drzewa, ale szmat. Nam nie udało się dojść do ruin papierni, ale uznajemy mały fragment ścieżki za przepiękny...


Rezerwat Czartowe Pole

Czartowe Pole CD

Rezerwat Szumy nad Tanwią

Szumy nad Tanwią cd

Wodospad Jeleń

Jeden z wielu malowniczych progów

Odsłonięte korzenie w rezerwacie


Bardzo podobało nam się także w Krasnobrodzkim Parku Krajobrazowym, z przepięknie położonym Krasnobrodem i znajdującą się nieopodal Kaplicą św. Rocha (oczywiście z uważaną za uzdrawiającą wodą, możliwą do zaczerpnięcia z kranu). Jest to bardzo ważne miejsce historycznie dla całego regionu, to właśnie w okolicznych lasach ukrywała się partyzantka w trakcie wojen. Tutaj także rozegrała się jedna z ważniejszych bitew powstania styczniowego.

 

Kaplica Św. Rocha w Krasnobrodzie


Bardzo fajną atrakcją dla dzieci jest wystawa zewnętrzna Leśne Skrzaty w Ośrodku Edukacyjno-Muzealnym Roztoczańskiego Parku Narodowego. Można podpatrzyć życie codzienne skrzatów, od świtu po zmierzch, a przedstawione sytuacje z pewnością poprawią humor. W naszym przypadku największym hitem cieszyły się Leśne Cymbały. Już teraz zapraszam na część drugą: Roztocze - zabytki.





TEKST I ZDJĘCIA: Marcin Bareła, Marzena Bareła