sobota, 4 lipca 2015

Bath - wycieczka rowerowa 3 lipca


Wybraliśmy się w piękny piątek, 3 lipca (w ramach urodzin) rowerami do Bath. Do miasta, oddalonego około 15 km od Bristolu, pojechaliśmy najpierw alternatywnymi trasami do Keynsham, by w miejscowości Bitton dołączyć do ścieżki rowerowej która rozpoczyna się w centrum Bristolu, a kończy na przedmieściach Bath (w sumie 24 km ścieżek). W Bitton działa Avon Valley Railway, kiedyś czynnego odcinka, zamkniętego w latach 60. i ponownie otwartego w latach 70. Dziś to miejsce odwiedza 80.000 turystów rocznie.



Miasto Bath należy koniecznie odwiedzić, jeżeli mamy tylko takową sposobność. To bardzo historyczne miasto wpisane do Listy Dziedzictwa Unesco, ma w arsenale przepiękne parki i doskonałe restauracje. Miejsca nie da się dokładnie poznać w jeden dzień, dlatego nam wystarczyło czasu m.in. na zwiedzenia Opactwa (Bath Abbey) z 7 wieku. Świątynia kryje niesamowite sklepienia krzyżowe, cudownie rzeźbiony ołtarz i gigantyczne kolumny. Każda ławka rzeźbiona jest w inny wzór. Jeden z najpiękniejszych zabytków, jaki widziałem.




Bath jest miastem ogrodów i parków. Poszliśmy do największego - Royal Victoria Park. Szczególnie przyjemnie prezentuje się ogród botaniczny, pełen kwiatów i ziół. Jednym z ciekawszych projektów jest wydzielony teren w kształcie wanny, usiany warzywami i kwiatami. Park okala The Royal Crescent, czyli wijący się w półokrąg rząd budynków z epoki gregoriańskiej, jeden z jej najpiękniejszych przykładów. Co ciekawe, forma ta służy w większości za budynki mieszkalne, a tylko mała część jest w posiadaniu The National Trust. Mieliśmy także przyjemność posłuchać w parku występu orkiestry dętej z Francji.




Miejsce to jest bardzo wielokulturowe. Przybywa tu masa turystów z krajów znanych i tych bardziej egzotycznych. Praktycznie co rusz widać twarz z innego zakątka globu. W powietrzu wręcz unosi się zapach blichtru. Pokazać się tutaj w byle czym to ryzykowna zagrywka, zwłaszcza gdy co chwila mija cię Jaguar lub Porsche. Bristol nigdy nie dorówna Bath poziomu, jeżeli chodzi o szyk i elegancję. W mieście - kiedykolwiek by się tam człowiek nie znalazł - zawsze się coś dzieje. Miejsce kipi życiem, mieni się kolorami i kusi zapachami kawiarenek, piekarń i knajp z kuchnią świata. Następnym razem spróbujemy odwiedzić słynne Rzymskie Łaźnie.

Tekst i zdjęcia: Marcin i Marzena Bareła