sobota, 2 listopada 2019

Jurajski Koziołek w Jastrzębiu koło Poraja


Naszym najnowszym odkryciem jest Jurajski Koziołek w miejscowości Jastrząb - miejsce gdzie wytwarzane są doskonałe sery kozie, ale także mleko i jego przetwory. Miejsce, gdzie można nakarmić i dotknąć milutkie kozy rasy alpejskiej. Jest to odmiana kóz, które zostały przez właścicieli sprowadzone z Francji, bo gospodarz obiektu jest co prawda Polakiem, ale dorastał we Francji i stamtąd "przemycił" nie tylko kozy, ale także i elementy francuskiej kuchni. W gospodarstwie Jurajski Koziołek tych kóz jest około 100 sztuk, ale są także m.in. gęsi, perliczki czy owieczki. To jednak sympatyczne kózki są głównymi aktorami gospodarstwa, z czego dorośli ale zwłaszcza dzieci mają mnóstwo radości: mogą nakarmić zwierzęta chlebem lub warzywami, dotknąć przyjazne i absolutnie miłe jak misie kozy. Koło nóg grasują małe szkodurki kocurki, jest piesek. Słowem - wesoła ferajna w jednym miejscu.

Jak przekonuje nas Pani Katarzyna Całus z Jurajskiego Koziołka: - Nasze kozy rasy alpejskiej są odporne na choroby. Oczywiście trzeba dbać o zwierzęta, muszą mieć czysto, zawsze coś pysznego do jedzenia, dużo troski, a specjalny wybieg na zewnątrz zapewnia miejsce na wybryki.
Po kozich opowieściach przenosimy się do "sklepu" na degustację i zakup wyrobów z mleka koziego. Wybitnie, bardzo neutralnie smakuje kozi ser - nie ma on posmaku typowego dla kóz białej rasy. Na bazie mleka koziego właściciele przygotowywują m.in. znakomite jogurty. Jest także serwatka do spróbowania. Ciężko którykolwiek z wyrobów wyróżnić, bo wszystkie są rewelacyjne. Widzieliśmy proces produkcji - tu nie ma ściemy, właściciele nie serwują konserwantów i sztucznych dodatków. Nic tylko degustować.

Ale to nie wszystko. Miejsce się rozbudowywuje a plany na przyszłość są bardzo ambitne:
- Planujemy rozbudować bazę noclegową. Będziemy mieli docelowo kawiarnię i grill, gdzie będzie można zjeść rybkę, kiełbaskę, napic się kawki i zjeść domowe ciasto. Mamy salę na imprezy okolicznościowe. Staramy się, żeby na wiosnę przyszłego roku powoli ruszyć z powyższą infrastrukturą, ale najważniejsze są same kozy i warsztaty, wśród których hitem jest dojenie kozy przez dzieci - dodaje Katarzyna Całus. Na równi z grupami, dla właścicieli Jurajskiego Koziołka ważni są klienci indywidualni: - Klienci indywidualni są bardzo ważni. Zależy nam aby odwiedzały nas całe rodziny. Dzieci dowiedzą się że mleko nie jest tylko w sklepie, dowiedzą się o ekologi i poznają nasze gwiazdy kozy. Rodzice spędzą miły czas w przyjaznym miejscu. Tak jak mówiłam chcemy zaprosić gości w różnym wieku. Teren jest też przyjazny dla osób starszych i niepełnosprawnych. Na warsztatach mieliśmy też grupy dzieci z niepełnosprawnością - konkluduje Pani Kasia.

My jesteśmy zauroczeni miejscem, które posiada ogromny potencjał i jesteśmy pewni, że uda się rozwinąć skrzydła i porzeszyć ofertę, przyciągając całe rodziny. To miejsce ma klimat, fajnych ludzi i chce się wracać. Cudze chwalicie, swego nie znacie - to zdanie ma tutaj wielki sens...Zapraszam na fotorelację:


Więcej info można znaleźć tutaj: https://www.facebook.com/pg/Sery-Jurajski-Kozio%C5%82ek-2100838523503842/about/?ref=page_internal

Marcin Bareła

piątek, 1 listopada 2019

Wizyta w Parku Śląskim - październik 2019


Zapraszamy na fotorelację z jednodniówki w Chorzowie w Parku Śląskim, który jest jednym z największych parków miejskich w Europie. Mieliśmy szczęście do dosyć ciepłej, słonecznej aury a barwy jesieni powoli przebijały się wśród zieleni tutejszych drzew. Największą frajdę i nam i dzieciom sprawiła jazda popularną Elką - kolejką linową, skąd można zobaczyć wiele obiektów Parku (Kapelusz, Stadion Śląski, Zoo) z lotu ptaka. Park można zwiedzać oczywiście cały rok...


Marcin Bareła

poniedziałek, 18 marca 2019

Fotorelacja: Zoo w Opolu - 17 marca



Zapraszamy na przegląd zdjęć z Opolskiego Ogrodu Zoologicznego. Wybraliśmy się w niedzielę, 17 marca korzystając z promocji - Weekend za pół ceny i wyjątkowo dobrej pogody. Zoo w Opolu jest jednym z najnowocześniejszych w Polsce, posiadając w swojej kolekcji cenne okazy, niektóre zagrożone wyginięciem, m.in.: Mrówkojad olbrzymi, gepard, lemur mokok czy goryl nizinny. Wielką atrakcją jest pokaz medyczny uchatek. Ulubienicą publiczności jest uchatka Molly, która bez wahania wykonuje każdą komendę swojego pana. Oczywiście w jej pysku co chwila ląduje szprotka. Nie mniejsze wrażenie robi wybieg goryli. Te imponujące małpy, największe z naczelnych urzekają majestatem i dumą. Zważają się mieć gdzieś zwiedzających. Mocne wrażenie robią duże koty, w tym absolutnie przepiękny gepard, mistrz szybkości. Pięknie prezentują się żyrafy. Bardzo fajny projekt - suseł pozwala na spojrzenie na świat zwierząt z ich perspektywy, wchodząc do specjalnych dziupli. Nie brakuje placów zabaw i linoparku. Jedynie dojazd jest mocno zawiły, ale warto. Zapraszam na fotorelację:















Marcin, Marzena Bareła

niedziela, 17 marca 2019

Wycieczka: Apilandia - 16 marca.



Zapraszamy do Apilandii. To Interaktywne Centrum Pszczelarstwa - jedyne takie miejsce w Polsce w miejscowości Kleczna Dolna, gdzie w tak profesjonalny sposób promuje się temat pszczół i tajniki ich życia. W niesamowity sposób połączono tutaj ze sobą historię i nowoczesność; tradycję i innowację. Ekspozycja prezentowana jest za pomocą różnorodnych technologii multimedialnych, interaktywnych instalacji oraz animacji poglądowych. Każdy znajdzie tu coś dla siebie - dorośli mnóstwo ciekawostek z życia pszczół a dzieci również edukacyjne zabawy - na przykład można stworzyć i nazwać pszczelarza, dobierając strój i akcesoria. Wyjątkowe wrażenie robi instalacja "Miodem Płynąca" - składa się z 27 metrów elementów stalowych i 75 metrów szkła akrylowego, w których nieustanie tłoczony jest płynny miód. Widok sprawa kosmiczne wrażenie, jakby robiono gigantyczny eksperyment z cieczą podejrzanego pochodzenia, ale to tak naprawdę tylko miód. Bardzo ciekawa sekcja dotyczy tajników zawodu, gdzie można wcielić się w życie pszczelarza. Każdy uczestnik ma możliwość nie tylko poznać narzędzia pracy pszczelarza, ale również samodzielnie wykonać jego obowiązki, korzystając z interaktywnych przyborów wykorzystywanych przez pszczelarzy. Możemy zatem pokręcić korbą, napędzając jedną z miodarek. Wygląda to jak nowoczesna i stalowa wirówka ręczna, a służy własnie do odwirowywania miodu z plastrów. Mamy również podkurzacz czyli przyrząd do odymiania pszczół złożony z korpusu i mieszka. Stosuje się go do uspokojenia podrażnionych pszczół. A zawsze myślałem, że dym je jeszcze bardziej drażni...



Ideę promowania życia pszczół i ich ochrony zrealizowano poprzez arcyciekawą akcję: "Pszczoły przetrwają gdy kwiaty zapylają". Mocno zaangażowali się tutaj również właściciele Apilandii - Państwo Łysoń. Akcja nie tylko wskazywała, jak człowiek niemający nic wspólnego z pszczelarstwem może pomóc chronić te owady (na przykład poprzez udostępnianie pszczelarzom swoich sadów na pasieki), ale też poruszała problemy środowiska pszczelarskiego (choroby, zagrożenia). Akcja była nietuzinkowa - jesienią 2017 roku 13 Fiatów 126p wyruszyło z krakowskiego Rynku Głównego szlakiem miast środkowej i wschodniej Polski aż do Koszalina, gdzie 16 i 17 września odbyły się Ogólnopolskie Dni Pszczelarza. Wyjazd miał wiele przystanków na których promowano lokalne pszczelarstwo i dyskutowano o problemach w branży. Ogółem samochody pokonały ponad 1500 km. Odruchowo rodziło się pytanie, czy na trasie nie było problemów z kultowymi Maluchami. Problemów być nie mogło, bo za korowodem jechał wóz techniczny, zatem zaopatrzenie na wszelkie "W" było na miejscu. W Apilandii można zobaczyć filmik z wydarzenia, który wyświetla się...na tylnej szybie zielonego Malucha. Mistrzostwo.




Bardzo ciekawa ekspozycja to ule, z których wyjmuje się plastry. Każdy plaster to osobne zagadnienie, które wyświetla się na ekranach powyżej. Oryginalnym pomysłem jest też możliwość sprawdzenia, jaka jest temp. w ulu - w tym celu trzeba włożyć rękę do specjalnej tuby. Latem temperatura wewnątrz ula może wynieść nawet 35 stopni a zimą około 12. Co ciekawe, dziś coraz popularniejsze są ule styropianowe. Są one nie tylko lżejsze od drewnianych, ale także zdrowsze dla pszczół. Nie chłoną wilgoci, przez co minimalizują wystąpienie grzybów chorobotwórczych. Znacznie lepiej utrzymują ciepło w ulu. Korzyści jest znacznie więcej. Styropian, po sprasowaniu i odpowiedniej obróbce jest malowany i zabezpieczony warstwami ochronnymi. Na wszystkich czeka filmik, w którym sympatyczna pszczółka opowiada o swoim losie. Widać, że miejsce jest stworzone dla dzieci.



A oto więcej ciekawostek z życia pszczół:

Pszczoła żyje między 30 a 40 dni.

Pszczoły zbieraczki pobierają nektar z kwiatów, dodają pierwsze enzymy i przynoszą do ula. W ulu przekazują nektar pszczołom ulowym, które wzbogacają świeży nakrop w aminokwasy, kwasy organiczne, dalsze enzymy rozkładające wielocukry na cukry proste i roznoszą nektar po wielu komórkach celem jego zagęszczenia. W miarę gęstnienia, miód przenoszony jest do następnych wyżej położonych komórek, jednocześnie dalej wzbogacany w związki organiczne. Dojrzały gęsty miód jest zasklepiany, komórki plastra zamykane są cienką warstwą wosku.


Miód to: 80% naturalnych cukrów, 18% wody, 2% składników mineralnych, witamin, protein i pyłku.

Podczas lotu pszczoła wykonuje 350-435 ruchów skrzydłami na sekundę, czyli 11 400 razy na minutę.

Pszczoła lotna wylatuje między 7 a 15 razy dziennie. Czas trwania lotu to około 25-45 min a przerwy w locie trwają ok. 5 min.

Przeciętny zasięg lotu pszczół to 3 km, ale są pszczoły które potrafią pokonać nawet 10 km.

Przeciętna szybkość pszczoły to 24 km / h.


Pszczoły mają znakomitą pamięć i zapamiętują wędrówkę do kwiatów. Kierują się także położeniem słońca, a kwiaty wysyłają niewidzialne dla nas promieniowanie ultrafioletowe, które nakierowywuje pszczoły do pożywnego nektaru.

Pierwszy lot pszczoły to kilkugodzinny lot zwiadowczy, który ma za zadanie zorientowanie się w terenie.

Pszczoły miodne żyją w rojach od 20 do nawet 100 tys osobników. Jest wśród nich jedna królowa, setki trutni i tysiące robotnic. Rój silny to ok. 3 kg pszczół a słaby – 1 kg. W jednym kilogramie miesci się 8 500 pszczół wypełnionych miodem.

Pszczoły porozumiewają się za pomocą tańca i dźwięków.

Rodzina pszczela składa się w 2/3 z pszczół ulowych (młodych) i w 1/3 z lotnych.


Żeby wyprodukować 1 kg miodu, pszczoła musi zebrać około 3 kg nektaru, odwiedzić ok. 4 mln kwiatów i przy średniej długości lotu 800 metrów musi pokonać 40 000 km (jedno okrążenie kuli ziemskiej).

Nektar to słodki i aromatyczny i bogaty w składniki odżywcze płyn wydzielany przez miodniki kwiatów. Pszczoła pobiera go, wpuszczając w głąb kwiatu trąbkę o długości 6 mm. Pszczoła zbieraczka gromadzi nektar w wolu, w którym mieści się nektar z około tysiąca kwiatów.

W polsce mamy około 65 miliardów pszczół, czyli ok. 1,5 mln rodzin pszczelich. Na każdego polaka przypada 1500 pszczół.

Królowa w rodzinie pszczelej jest tylko jedna, żyje nawet 5 lat i składa nawet 3 tysiące jaj dziennie. Jaja zapładniają trutnie, po czym umierają. Z jaj zapłodnionych wylęgają się osobniki żeńskie, natomiast z niezapłodnionych trutnie.


Królowa matka waży 0,17 - 0,2 g, pszczoła waży 0,1 g, a truteń 0, 24 g.

Potrafią tak doskonale ocenić odległośc, że pokonują najkrótszą drogę od jednego kwiatu do drugiego.

Pszczoły są owadami, których temperatura ciała nie może spaść poniżej 8 stopni, inaczej umierają. Nie zapadają w sen zimowy, dlatego w okresie między listopadem a marcem, pszczoły żeby przetrwać tworzą tzw. kłęb zimowy. Jest to skupisko pszczół w dolnej części ula, mające nad sobą zapasy pokarmowe, które w miarę ubywania pokarmu przesuwa się coraz bardziej do góry. Pszczoły robotnice wykonują ciężką pracę, poruszając skrzydłami wydzielają niezbędną do życia energię cieplną.

Niezwykle ważną rolę odgrywają pszczoły w leśnictwie. Ich praca służy zwiększeniu ilości płodnych i zdrowych nasion, potrzebnych do odnowienia lasu, pożywienia dla ptactwa jak i zwiększenia urodzaju owoców leśnych (jagody, maliny).


Serdecznie zapraszam do Apilandii. Niepozorne miejsce niedaleko Wadowic zrobiło na nas kolosalne wrażenie, szczególnie że sposób przekazu informacji jest nietuzinkowy i nowatorski. Nie zapomnijmy o sklepie, w którym można kupić przysłowiowe mydło i powidło. Byle z miodem. A na koniec można skosztować pysznej i taniej kawy, nacieszyć oko widokami na Beskidy i poczuć dumę, że są ludzie, którzy potrafili docenić naszych małych przyjaciół. Bo pamiętajmy, że jeśli zginie ostatnia pszczoła, pozostanie nam najwyżej kilka lat życia...




Zapraszam na stronę www:
http://centrum-apilandia.pl/

Marcin Bareła