niedziela, 28 stycznia 2018

Tatrzańska Świątynia Lodowa i Krynica - Zdrój, 26-27 stycznia

Białe szaleństwo w Tatrach Wysokich

Weekend 26-27 stycznia postanowiliśmy spędzić w górach. Na ząb wzięliśmy przede wszystkim jak zawsze majestatyczne Tatry...


Widok na Tatry z Hrebienoka

Zaczęło się od miejscowości Brzegi na wschód od Zakopanego, gdzie zatrzymaliśmy się na noc w agroturystyce "U Gazdów nad Potokiem".  Gospodarze to przemili ludzie i do tego prowadzą obszerne gospodarstwo z własnym wyrobem przepysznych oscypków. Więcej szczegółów tutaj.




Rankiem, po dosyć kiepskiej nocy (dzieci nie chcą współpracować), wyjechaliśmy w kierunku Starego Smokovca na Słowacji, by wjechać kolejką na Hrebienok czyli popularne Siodełko - szczyt o wys. 1285 m.n.p.m. Po drodze mijaliśmy bardzo uroczą Tatrzańską Łomnicę oraz widzieliśmy po raz pierwszy tego sezonu prawdziwą zimę. W Tatrach jest coś wyjątkowego, co sprawia że człowiek choćby najbardziej zabiegany na chwilę się zatrzymuje by spróbować ogarnąć piękno tych gór. Jazda samochodem jest niebezpieczna, gdyż ośnieżone szczyty same przyciągają wzrok. 


Wspaniała pogoda
Tatrzańska Łomnica



Na miejscu byliśmy wcześnie, stąd nie było wielkich tłumów pod stacją dolną kolejki i już około 10.00 byliśmy na Hrebienoku. Miejsce to jest rajem narciarzy zjazdowych i biegowych oraz...saneczkarzy - jest tutaj najdłuższa trasa saneczkowa na Słowacji o długości 2,5 km, co widać po ilości sprzętu typu sanki, jabłuszka czy byle co, na czym można zjechać...




Celem wjazdu był dla nas niezwykły Tatrzański Dom Lodowy - lodowy kościół autorstwa Słowaka Adama Bakosa, który wraz z ekipą z Czech i Hiszpanii, przez kilkanaście godzin dziennie w mrozie około -7 stopni stworzyli cudo dla oka. Do wzniesienia świątyni użyto 1440 brył lodu o łącznej wadze 190 ton. Dodam, że lód pochodzi z Polski, widziałem opisy na kartonach. Wykorzystano dwa razy tyle lodu co rok temu a kopuła powiększyła średnicę do 25 m. Wszystko za darmo! 






Witraże dla unikalnej budowli wykonał szklarz i projektant słowacko-greckiego pochodzenia Achilleas Sdoukos, który w swoich pracach eksploruje możliwości niezwykłego materiału, jakim jest szkło.





Trudno oprzeć się majestatowi budowli, jakiej nie znajdziemy nigdzie indziej w Słowacji. Urzeka precyzją wykonania i detalami, które podkreśla klimatyczne oświetlenie. Czy warto? Nie tylko warto ale nawet trzeba! Dodatkową atrakcją jest ekspozycja rzeźb z motywami świata przyrody i sportu:







Gdy zjechaliśmy na dół, wstąpiliśmy w Smokovcu do kawiarni Sherpa Cafe w tzw. Szwajcarskim Domu, drugim najstarszym budynku miasteczka, gdzie można odpocząć, przespać się, napić doskonałej kawy, zobaczyć eksponaty związane z górami oraz posłuchać opowieści o górskich tragarzach, a z jednym z nich osobiście mieliśmy przyjemność. Okazuje się, że zawód tragarza górskiego, który dostarcza ekwipunek do schronisk wysokogórskich, nosząc na plecach nawet kilkadziesiąt kilogramów (tzw. Sherpowie), to zajęcie powoli wymierające w Europie, gdzie w większości zaopatrzenie przylatuje helikopterem, ale na Słowacji nadal jest silnie praktykowany. Więcej na ten temat w osobnym poście niebawem...

Szwajcarski Dom a w nim Sherpa Cafe

Niepozorny sherpa we własnej osobie

Żal było opuścić Sherpa Cafe, ale postanowiliśmy podjechać jeszcze kawałek przez Słowację do Krynicy - Zdrój, przekraczając granicę w okolicach Muszyny. Tej ostatniej nie zwiedzaliśmy na rzecz miasta Jana Kiepury i malarza Nikifora. Krynica - Zdrój to przede wszystkim ogromne uzdrowisko z przebogatą bazą noclegową i gastronomiczną, oraz różnorodnym zapleczem zabiegowym w dwóch głównych sanatoriach: Stary i Nowy Dom Zdrojowy. Leczy się tutaj przede wszystkim choroby przewodu pokarmowego a tutejsze wody "Zuber", "Jan" czy "Słotwinka" można kupić w całej Polsce. 

Kościół Wniebowzięcia NMP

Ul. Piłsudskiego w Krynicy 

Jeżeli nie potrzebujemy kurować nadszarpniętego zdrowia, można w Krynicy spędzić czas inaczej. Jest sporo imprez typu dyskoteki, dancingi. W lojalnej Pijalni Wód Mineralnych regularnie odbywają się koncerty, latem organizowany jest Festiwal im. Jana Kiepury. Dla spragnionych wrażeń artystycznych można zajrzeć do Muzeum Nikifora, a dzieci zadowoli Muzeum Zabawek. Do tego pobliska Jaworzyna Krynicka dysponuje doskonałą bazą narciarską, jest tutaj jedna z najdłuższych w Polsce sankostrada, a dla spragnionych mocniejszych wrażeń czekają pontonowe spływy po rzece Poprad. My trafiliśmy na lodowisko Mosiru, by zobaczyć Mistrzostwa Polski Juniorów w Łyżwiarstwie Figurowym. Po spacerze przez przepiękny Park Zdrojowy, zatrzymaliśmy się w Pijalni Czekolady przy Starym Domu Zdrojowym, ale nie zrobiła na nas najlepszego wrażenia (brak toalety. Możliwe? A jednak). Po wszystkim przyszedł czas na powrót do domu przy widoczności około 100 m. Duszą zostaję jednak póki co w Tatrach Wysokich...

Stary Dom Zdrojowy 


W Krynicy - Zdrój nadal panuje świąteczny nastrój

Tekst: Marcin Bareła, zdjęcia: Marcin, Marzena Bareła

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz