piątek, 13 maja 2016

W Ojcowskim Parku Narodowym, 12 maja


Pojechaliśmy spontanicznie do Ojcowskiego Parku Narodowego. Była to już nasza 2 wizyta w miejscu, do którego mamy szczególny sentyment, ponieważ to tam pojechaliśmy w naszą pierwszą wspólną podróż.



Poszliśmy szlakami czerwonym i niebieskim zaczynając od Skały aż do Ojcowa, który jest bajecznie położony, jakby wciśnięty w wąwóz pomiędzy stromymi skałami. Niewielka osada ma bardzo wiele do zaoferowania: ruiny zamku, Muzeum OPN, Muzeum Regionalne PTTK oraz liczne restauracje i kawiarnie. Przez miejscowość prowadzi przyjemny deptak otoczony drzewostanem i dzikimi łąkami, co rusz płynie potok, a w powietrzu słychać kaczki. W tym leniwym miejscu aż się prosi żeby przysiąść, odpocząć i nacieszyć się widokami.




Bardzo ciekawa jest Kaplica na Wodzie. Jej konstrukcja opiera się na betonowych filarach, zbudowanych nad potokiem Prądnik. W ten sposób udało się obejść zarządzenie cara Mikołaja II, który zakazał budowy obiektów sakralnych na ziemi ojcowskiej. Drewniana budowla ma tylko 5x11 metrów, ale wewnątrz mieści aż trzy ołtarze. Nad udało się trafić na mszę św. i mogliśmy chociaż na chwilę wejść i zobaczyć wnętrze kościółka.


Wracając, zawadziliśmy o szlak czarny w kierunku Chełmowej Góry aż do Jaskini Łokietka, największej w OPN. Szlak ten prowadzi przez obszar ochrony ścisłej, występuje tu dostojna buczyna karpacka, jodły, wiązy oraz jawory. Przepiękna trasa kończy się na wspomnianej jaskini, ale ze względu na późną porę nie weszliśmy. Obiecaliśmy sobie nadrobić to następnym razem. Wracając do samochodu kupiliśmy jeszcze od lokalnego mieszkańca, starszego pana który dorabia sobie do skromnej renty, pamiątkowe magnesy na lodówkę. Pan opowiadał nam historię swojego życia i szkoda, że naprawdę nie mieliśmy czasu posłuchać go dłużej.


Ciągle, mimo że byliśmy w najmniejszym parku narodowym w Polsce, mamy do nadrobienia sporo zaległości między innymi zabytkowe tartaki i młyny Boronia, spróbowanie Pstrąga Po Ojcowsku, Jaskinia Łokietka. Jedynym minusem miejsca jest fakt, że szlaki w kilku punktach prowadzą wzdłuż często uczęszczanej wojewódzkiej drogi. Nie ma gdzie uciec przed głównie motorowymi idiotami ze względu na brak pobocza, brak także alternatywnych ścieżek leśnych. Ale wstęp do parku jest darmowy, a przede wszystkim jest to miejsce, gdzie wraca się do czasów beztroski szczenięcych lat.





Marcin, Marzena Bareła

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz